środa, 20 lutego 2013

Rozdział 3.

Minął rok, od kiedy jestem w Akatsuki. Moje relacje z niektórymi członkami były o wiele lepsze. Można powiedzieć, że miałam bliższe stosunki z  Kisame. Okazał się jedynym normalnym facetem w tej organizacji. Co do Itachiego... Sama nie wiem jak mam to ująć. Czasami był oschły i bezuczuciowy, a czasami widziałam na jego twarzy mały uśmiech. Potrafił porozmawiać ze mną prawie jak kiedyś. Ale nadal wierzyłam, że się zmieni. Wierzyłam w to, że jest jakiś mały płomień uczucia w nim...Spędzając rok w organizacji wiele się nauczyłam. Stałam się bardziej uparta i bezwzględna. Pein zdecydowanie miał mnie dosyć, a czasami górowała w nim chęć zabicia mnie. Tak, tak zrobiłam się też strasznie pyskata. Kisame wiele razy mi tłumaczył, abym trzymała język za zębami, ale za każdym razem odpowiadałam, że nikt nie będzie mówił mi co mam robić.

Moje treningi z Itachim były o wiele lepsze. Oboje znajdowaliśmy się na polu treningowym, stałam przed nim dysząc ciężko. On sam nie był w lepszym stanie. Wyprostował się i spojrzał na mnie swoim chłodnym wzrokiem.
- Styl ognia: pustelniczy kwiat feniksa - w moją stronę leciały kule ognia. Sprawnie je wyminęłam wykonując przy tym pieczęć.
- Uwolnienie kryształu: kryształowe więzienie! - powiedziałam składając ostatnia pieczęć. Uchiha znalazł się w moim krysztale. Czułam, że prawie nie miałam nic chakry. Mój oddech stał się cięższy, a na moich ustach pojawił się uśmiech.
- Nie próbuj żadnych sztuczek Uchiha, nikt nigdy nie wyszedł cało z tego Jutsu. Wystarczy, że pstryknę palcami, a rozpadniesz się na milion małych kawałeczków. Po prostu wygr... - moje źrenice się powiększyły i od razu odskoczyłam od niego. Jak?  Kiedy? Jakim cudem? Chłopak wyszedł z więziennego kryształu na którym paliły się czarne płomienie. Amaterasu...
- Mówiłem ci, że nic nie pokona tych oczu Yuna. - powiedział z przymkniętymi oczami. Zaraz! Zamknęłam oczy by nie trafić na jego wzrok. Posługiwałam się teraz tylko słuchem.
- Hm… Zadziwiające. Jak zawsze klan Uchiha robi z siebie najpotężniejszych shinobi - zakpiłam i poczułam jego obecność za sobą. Objął mnie jedną dłonią w pasie, a drugą trzymał kunai przy mojej szyi.
- Nigdy nie uważałem się za najpotężniejszego - wyszeptał mi do ucha, a ja się uśmiechnęłam przymykając oczy.
- Wiem, ale ta bitwę tym razem wygrałam ja - wypowiedziałam mu do ucha stojąc za nim. Mój klon przed nim roztrzaskał się na milion kryształowych kawałeczków. Byłam w stu procentach pewna, że na jego twarzy pojawił się mały uśmiech.

Weszłam do pokoju z wielkim uśmiechem na twarzy. Ściągnęłam brudną koszulkę z siebie i spojrzałam na rany po treningu z Uchihą. Zniknęłam za drzwiami łazienki, by się odświeżyć i wyleczyć rany. Kiedy wyszłam z łazienki na moim łóżku siedział Itachi.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam szczelniej zakrywając się ręcznikiem.
- Przyszedłem abyś wyleczyła mi ranę, która mi zadałaś - odpowiedział obojętnie. Dopiero teraz zauważyłam, że siedział bez koszulki. Na jego piersi znajdowała się mała acz głęboka rana.
- Daj mi chwile - powiedziałam wyciągając czyste rzeczy, czułam jego wzrok na sobie. Zniknęłam w łazience, oparłam dłonie o umywalkę i spojrzałam w lustro. Ten chłopak momentami źle na mnie działał.
-  Połóż się - powiedziałam wychodząc z łazienki i związując włosy w kitka. Stanęłam przy nimi, przyłożyłam dłoń do jego klatki piersiowej, a z mojej dłoni wydobyła się zielona chakra.
Oczami Itachiego.
Nienawidziłem procesu leczenia… Nie przyszedłbym tutaj gdyby lider mi nie kazał. Czułem jak jej chakra przesuwa się po moim ciele. Spojrzałem na jej twarz była, taka spokojna. Dopiero teraz dostrzegłem jak się zmieniła. Z małej niepozornej dziewczynki, wyrosła na wyszczekaną kobietę. Przyznam, że momentami miałem ją ochotę zabić. Skrzywiłem usta, czując małe pieczenie na klatce piersiowej.
- Zaraz skończę nie krzyw się tak - powiedziała nie podnosząc wzroku z mojej piersi.
- Dlaczego opuściłaś wioskę? - zapytałem, a ona momentalnie zmieniła wyraz twarzy zaprzestając leczenia. Nawet nie podnosząc na mnie wzroku.
- Skończyłam... - mruknęła odwracając się tyłem do mnie i podchodząc do okna.
- Dlaczego nie odpowiesz? - zapytałem siadając na łóżku. Przez moment milczała, po chwili jednak odwróciła się do mnie opierając się o parapet okna.
- Dobrze wiesz dlaczego - powiedziała, jej wyraz twarzy nic teraz nie wyrażał nic. Nie było tam ani skrawka  uczucia. Milczałem... Wstałem z łóżka z zamiarem wyjścia z pokoju. Do póki nie usłyszałem tego pytania od niej.
Oczami Yuny.
 - A dlaczego ty wymordowałeś klan? Rodzinę, która tak kochałeś - zapytałam. Zatrzymał dłoń na klamce, przez chwile stał przed drzwiami myśląc nad odpowiedzią.
- Po prostu miałem jej dość... - odpowiedział zimnym tonem jak zawsze.
- Nie znam cię od wczoraj. Wiem jak bardzo kochałeś matkę jak kochałeś brata jak...
- Nic nie wiesz - przerwał mi brutalnie i odwrócił się do mnie. Zmarszczyłam brwi, krzyżując ramiona na piersi.
- Uciekłaś z wioski bo zginął twój brat. Nie potrafiłaś w niej żyć, zapominając o przyjaciołach którzy byli.
- Ty nic lepiej Uchiha się nie zachowałeś, więc co ty mi tu pieprzysz za głupie morały! Wymordowałeś rodzinę która cię uszczęśliwiała. A ja? A ja nie miałam ani matki, ani ojca. Wiesz jakie to uczucie wychowywać się bez nich?! - warknęłam patrząc na niego. A on zjawił się przede mną.
- To teraz wiesz co czuje Naruto, tylko że ty miałaś swojego brata u boku - spojrzałam w jego tęczówki, w których dostrzegłam tylko pustkę. Pochylił się nade mną. - Ale pomimo tego, nie zdradził tego co tak bardzo kochał twój brat - wyszeptał mi do ucha a moje tęczówki drgały niebezpiecznie.
Siedziałam z Kisame, Deidarą i Hidanem w salonie.
Jak Uchiha wyszedł z mojego pokoju, stałam przez chwile pod oknem bijąc się ze swoimi myślami. Jedyna jaka myśl mnie zastanawiało to... Dlaczego Itachi wymordował klan? Dlaczego zostawił przy życiu Sasuke? Westchnęłam cicho zmyślą, że nigdy nie dowiem się co nim kierowało.
- Yuna co ty taka nieobecna jesteś? - zapytał mnie Kisame, a ja spojrzała ma niego zdziwiona.
- Pytałem co taka nieobecna jesteś, aż do ciebie to niepodobne - zaśmiał się .
- Zamyśliłam się - uśmiechnęłam się lekko i polałam sake, które stało na stole.
- Może brak ci faceta? - zapytał Hidan oparty o krzesło.
- Tak szczególnie takiego jak ty - odpowiedziałam, a jego oczy się rozbłysły - Nawet o tym nie myśl idioto - powiedziałam kiedy chciał coś powiedzieć  i wypiłam zawartość kieliszka.
- Wiem! Zagrajmy w karty! - powiedział Deidara biorąc karty do reki.
- W pokera na rozbieranego? - zapytałam z uśmiechem.
- Jestem za! - krzyknął Hidan popijając sake.
- A może na pieniądze? - zapytał Kisame uśmiechając się cwanie.
- To nie będzie żadna frajda… - mruknął Hidan.
- Wyciągać szmal na stół -do salonu wszedł Kakuzo siadając do nas.
- Ty jak kurwa usłyszysz pieniądze to momentalnie jesteś! - krzyknął Hidan na swojego partnera.
- Zamknij się Hidan i graj - warknął zielonooki.
Minęło parę godzin, a ja siedziałam szczęśliwa dopijając którąś z rzędu butelkę sake.
- Znów wygrałam - burknęłam rzucając karty na stół.
- Ja nie gram już... - mruknął Deidara.
- Ahahaha żeby dziewczyna cie ogrywała! Już jednak nie jesteś wielkim graczem Kakuzo - zaśmiał się Hidan, a po chwili jego głowa leżała na ziemi.
- Czy ty żeś kurwa zwariował! Przyszyj mi tą głowę teraz palancie! Po co to robisz jak wiesz, ze mnie nie zabijesz - patrzałam jak głowa Hidana leży pod ściana a on się drze do Kakuzo, który wstał i wyszedł. Rozbawiła mnie ta sytuacja, spojrzałam na Deidare. Pomimo, że wyglądał ja dziewczyna to coś w nim było. Uśmiechnęłam się i wstałam od stołu, siadając mu na kolanach.
- Co jest Yuna? - zapytał zdziwiony, a ja zaczesałam mu grzywkę na bok.
- Faktycznie brak mi faceta - uśmiechnęłam się.
- Deidara trzymaj łapy od niej z daleka! - krzyczał Hidan a jego ciało bez głowy wstało i zaczęło chodzić po pomieszczeniu. Uderzył w ścianę upadając na ziemię.
- Ty tępa strzało! Mówiłem ci, że w prawo to w prawo! - krzyczał Hidan a ja przewróciłam oczami.
- Idziemy gdzie indziej? - spojrzałam na blondyna dopijając sake z butelki.
- Nie mogę… To nie jest to, że mi się nie podobasz bo podobasz i to bardzo. Masz piękne oczy, uśmiech, figurę ale ja…
- Jesteś pedałem ?-zapytałam z rozbawieniem. - Dobra Deidara okej, okej. Rączki umywam -zaśmiałam się wstając z niego.
- Nie! Tylko ja po prostu…
- Jesteś prawiczkiem? - uśmiechnęłam się.
- Yuna! Zaraz ci pokaże czym nazywam sztuką!
- Chcesz się bić? - zapytałam kładąc dłonie na stół i pochylając sie do niego.
- Spokój dzieciaki - powiedział Kisame wstając.
- Wynoście się stąd bo jak Pein wpadnie to was rozszarpie na kawałki.
Wyprostowałam się i wzięłam pieniądze, które wygrałam i spojrzałam na biednego Hidana. Przyzwyczaiłam się do tego nie raz przyszywałam mu rękę czy nawet ucho.
- A szkoda bo miałam ochotę się zabawić - powiedziałam uśmiechnięta,.
- Co?! Deidara! Albo nie Kisame weź mi głowę przyszyj! Nie mogę stracić tej okazji! - krzyczał kiedy wychodziłam z salonu i słyszałam śmiechy niebieskoskórego. Szłam chwiejnym krokiem obijając się o ściany. Co jakiś czas śmiałam się pod nosem.
- Ooo Uchiha !-zaśmiałam się wpadając na niego.
- Weź ściągnij tą maskę obojętności bo dobrze wiemy, że taki nie jesteś! - dodałam nie powstrzymując rozbawienia, a on stał nie odzywając się. Stałam tak podpierając się ściany i patrząc na niego.
- Jesteś żałosna - powiedział i mnie wyminął. Nie wiem co we mnie uderzyło ale w tej chwili miałam ochotę mu przyłożyć. Lecz skończyło się tak, ze byłam przyparta do ściany, a moje nadgarstki były w silnym uścisku przygniecione do ściany. - Mówiłem ci już abyś nigdy nie podnosiła na mnie ręki -wysyczał lecz tym razem to na mnie nie działało.
- Tak! Bo mnie zabijesz?! Nie jestem jakimś twoim popychadłem! Z dnia na dzień coraz bardziej cię nienawidzę rozumiesz! - krzyczałam, a on stał i wpatrywał się w moje oczy. – No zabij mnie! Dlaczego tego nie zrobisz?! - syknęłam. Nie odpowiedział. Ujrzałam scharingan, poczułam silne ramiona które mnie łapały. Widziałam tylko ciemność.

_____________________________________________________

Koniec Rozdziału 3.
Nie jestem zbytnio z niego zadowolona. Nie miałam, żadnego pomysłu na ten rozdział, ale cos tam wydukałam. Tekst został sprawdzony przez moją przyjaciółkę. Mam nadzieje, że jest o wiele lepiej niż przedtem :) Chciałam wam bardzo podziekować za szczere komentarze <3

Postanowiłam też zmienić bohaterkę bloga z blondynki na granatowowłosą :)
Mały obrazek Itachiego z główna bohaterką :)
 

Miłego czytania i do nastepnego Rozdziału :)
Kocham Was <3 Yuna.

22 komentarze:

  1. No jeśli chodzi obłędy to jest poprawa :) Wychwyciłam tylko kilka, których myślę, że nie warto wypisywać (tak dziś dam ci spokój z tym XD) tylko jedno pisze się Kakuzu, a nie Kakuzo - to jedyny błąd, który musiałam ci wytknąć xd

    Rozdział bardzo przyjemnie mi się czytało. No proszę już cały rok i widać jak się zmieniła i poznała wszystkich bardzo dokładnie ;)
    Gra w karty obłędna xd Hahaha i to jak Kakuzu od razu się pojawił gdy ktoś wspomniał o pieniądzach xd No i zboczony i napalony jak zawsze Hidan <3 Hahaha no nich mi ktoś powie jak można ich wszystkich nie kochać? <3
    Jestem ciekawa co stanie się dalej. Pisz szybko ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do bohaterki nie przejmuj się :) Przecież każdy może mieć taką jaką chce, tak? ;p Więc spokojnie ^^
    A co do rozdziału.. Hm.. jednym słowem zajebisty *.* kocham sobie zboczonego Hidanka <3 i chytrego Kakuzu <3 Ii.. I pedałkowatego Dei'a <3 No jak ich nie kochać, no? :D Pisz częściej, bo nie mogę się doczekać co dalej *.* uwielbiam Yunę gdy jest pijana XD Ale Itachi się nieźle wkurzył O.o czekam, czekam, czekam! Pisz, pisz i weny życzę! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytane i ubawienie.
    Dei-chan jest kochany. <3 Ale co tam wole Itasia. <3
    Ciekawość zżera mnie od środka. XD


    Takie małe cuś. Do mojego opka używam identycznej postaci jako Yuki. :)
    Ale to nic. Fajnie doprawiłaś nagłówek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz co nawet nie zwróciłam uwagi. Całkiem przypadkowo trafiłam na zdjęcia Itachiego z ta dziewczyną :)

      Usuń
  4. przeczytane! Jeden błąd szczególnie mi się rzucił:
    "Czułam, że prawie nie miałam nic chakry"
    to 'nic' jest zupełnie niepotrzebne, trochę takie masło maślane, ale poprawa jest naprawdę wielka w porównaniu do rozdziału 2, gratuluję i trzymaj tak dalej!
    Moc kryształów przypomina mi moc jednego z shinigami z Bleach'a, z którym walczym Ichigo, nie pamiętam jego imienia, ale pierwsze takie skojarzenie.Dając jej taką moc musisz wymyślić też dla niej jakies techniki i jutsu, mam nadzieję, że wkrótce je poznamy:D
    Najbardziej w całym rozdziale podobała mi się tak scenka, w której postanowili zagrać w karty. Lekkie i przyjemne, Kakuzu, który wyrósł nagle spod ziemi na hasło kasa mnie rozbawił, Deidara rozczulił, a Kisame bardzo polubiłam w Twoim opowiadaniu, jest taki normalny, ale charakterny, wielki plus, mam nadzieję, że często będzie gościł w całej historii!
    Szybko przechodzisz do chęci poznania przez bohaterkę tajemnicy klanu Uchiha... może za szybko? Zdenerwowany Itachi to coś zdecydowanie nowego, kreujesz go zupełnie inaczej niż w mandze. Zniosę chyba wszystko z wyjątkiem Itachiego-żigolaka :D
    ładny nagłowek, Itachi o prawej stronie jest kapitalny!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze ja nawet nie wiem o kim mówisz z tego Bleach'a, wiem co to jest za anime ale nie znam tych postaci :D

      Co do poznania klanu Uchiha przez Yune to się nie martw tak szybko to nie nastąpi :D

      A co do nagłówka i Itachiego wiem ^^

      Usuń
  5. Jeny, kobieto ile to ja się naczekałam na tą notkę... Ale warto było :) Rozdział świetny, fajnie się dzieje, że nie wiem od czego zacząć ^^ Może najważniejsze: Zabraniam by Yuna była atakowana przez Sharingan! <-- Skierowane do Itacha. :P Co by jeszcze... Postać! Właśnie postać... hmm... Jako iż jesteś autorką oczywiście masz prawo zmieniać wygląd postaci i wcale mi to nie przeszkadza. Ale pamiętaj, aby nie zmieniać kiedy opowiadanie się rozwinie :P. No to nic no, czekam na nexta! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba wszędzie się przyjęło, że Hidan to zboczeniec, ale odpowiada mi on w tej roli. Co do Kisame to mam mieszane uczucia. Nie przepadam za nim w anime, jednak czytając Twoje opowiadanie może zmienię zdanie. ;-)
    Rozdział czytało się dobrze. Jedyne do czego mogę się jeszcze przyczepić to, że zjadasz 'ogonki' (ą, ę). No, i to zdanie:
    - Dobrze wiesz dlaczego - powiedziała, jej wyraz twarzy nic teraz nie wyrażał nic. ----> o jedno 'nic' za dużo xD
    Są jeszcze jakieś drobnostki, jednak myślę, że nie trzeba ich wypisywać.

    Pozdrawiam

    mikoto-kuso

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie masz racje :D
      No ale dziękuje za uwagi wyłapuj je to będę zmieniać za każdym razem :D

      Usuń
  7. Hej. Rozdział genialny! "- Wyciągać szmal na stół -do salonu wszedł Kakuzo siadając do nas.
    - Ty jak kurwa usłyszysz pieniądze to momentalnie jesteś! - krzyknął Hidan na swojego partnera."- to mnie totalnie rozwaliło! Oby tak dalej. Sorry że piszę tak późno ale mnie nie było. Życzę dużo weny. Hyuna-chan.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział 4 "Jestem mordercą"
    [unowned-demon.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  9. Boziu jedyny, jakie mnie ty dawno nie było. Mam nadzieję, że mi wybaczysz - zima tegoroczna mnie po prostu nie lubi i skazuje na choroby. Widzę, że akcja nabiera tempa, bardzo mnie to cieszy :) Błędy też powolutku znikają, to też wprawia nie w nieogarniętą radość.
    Ogółem, gra w karty była genialna. Rozdział świetny, naprawdę mi się podobał.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Is.

    PS. Na http://jinchuuriki-i-czwarty.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział, zapraszam do czytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O, pijani Akasie <3 Mi tam się rozdział podobał, bo był taki bardziej... humorzasty, o. ; ) Jak piszesz, że coś oczami Itasia, a coś Yuny - to jak możesz to zmieniaj np. na kursywe, a nie tak, że się zlewa z całym tekstem ; )
    U mnie nn.
    [darkxleaf.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj, tu Asoka z Ministerstwa FF o Naruto. Proszę cię o dodanie linku do Ministerstwa, inaczej twój blog zostanie usunięty ze spisu.
    Pozdrawiam!
    Asoka Volo Matsuya
    ministerstwo-FF-o-Naruto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam do ciebie żal :c Nazwałaś mojego kochanego Zetsu obrzydliwym :c Foch :c
    Ale ogólnie, rozdziały są fajne. Ta pomoc osoby drugiej ci się przydaje, bo twoim głównym problemem była interpunkcja, a dzięki tym poprawkom, jest o wiele lepiej i przyjemniej się czyta.
    Ta notka była najlepsza. Kakuzu i jego umiłowanie do pieniędzy, zboczenie Hidana, zdenerwowanie Deidary (a tak btw. mogłaś go zrobić homoseksualistą. XDD)... No i jak zawsze, fajny wujek Kisame <3
    Itachi jeest faajnyy ;D Czekam na te miłosne sprawy <3
    Czekam na kolejny rozdział, jak chcesz, wpadnij do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lol. Nie ma to jak nienapisanie jasno adresu bloga. xD [fukuzatsuna-sentaku.blogspot.com]

      Usuń
  13. Rozdział 6 "Nie chce nawet na niego patrzeć..."
    [unowned-demon.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja już chce więcej pokochałam twój blog <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuje dodać dzisiaj ewentualnie jutro :))
      Bo nie ogarniam z życiem prywatnym za dużo na głowie i z blogami ;) Jutro mam zamiar to ogarnąć :)

      Usuń
  15. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!! Gomenasai!kompletnie zapomniałam sobie o nowej notce. Ale czytałam, czytalam. Suuuper! Nie łdnie tak zmieniać wygląd postaci w srodku opowiadania ;) ale nie jestem lepsza, zrobiłam tak samo ;) No cóż. Rozdział zaje****isty^^ czekam na next^^

    Tenone.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ohayo.
    No jest lepiej! Zdecydowanie. Nieidealnie, lecz lepiej ;)
    Wybuch Yuny na końcu trochę mnie zdezorientował, ale poza tym jest okej. Ta akcja w pokoju dziewczyny i leczeniem mojego męża fajnie ci wyszła.
    Wszystko nagle stało się jasne xd Namikaze jest jednak granatowowłosa - szablon nabiera sensu ^_^
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham twoje opowiadanie! Ten rozdział był świetny. Ale jakoś tak siostra Minato i granatowe włosy? Nie no spoko, ale trochę dziwne... Cóż... Co do rozdziału... Deidara ty pedale głupi dlaczego nie poszedłeś z Yuną! Idioto! Wy tak do siebie pasujecie, a ty taką szansę zaprzepaszczasz! Idiota!

    OdpowiedzUsuń