poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 4.

Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Przyłożyłam dłoń do czoła z myślą, że ustąpi. Co ja wczoraj zrobiłam? Jak się tu znalazłam? Zaraz.. Piliśmy, graliśmy, wygrałam, wyszłam i..o nie.. Uchiha. Odwróciłam głowę na bok i to co zobaczyłam, aż mną wstrząsnęło.
- Cześć kochanie - koło mnie leżał uśmiechnięty od ucha do ucha Hidan. Nie zważając na ból głowy chłopak w kilka sekund wylądował no ścianie przebijając moja i lądując na korytarzu na którym był blondyn.
- Zabije cię.. - warknęłam wściekła idąc powoli w jego stronę. Szaro włosy jęknął głośno masując się z tyłu głowy.
- Gdybyś była spostrzegawcza, to byś zauważyła odkąd tu jesteś, że nie idzie mnie zabić.. - mruknął.
- Lider cię zabije za tą ścianę - mruknął Deidara. Puściłam mu mordercze spojrzenie, a on wyciągnął dłonie przede mną w geście obrony.
- Rób co chcesz to twoja sprawa - zaśmiał się nerwowo niebieskooki. Jashin wstał wycierając krew z brody, która poleciała mu z ust.
- Jeszcze raz mnie dotkniesz, a naprawdę znajdę sposób by cię zabić! - warknęłam. " Yuna do gabinetu. TERAZ " krzyknął mi liderek w myślach, a mnie aż skręciło.
- Co za idiota! - warknęłam trzymając się za głowę. Wiedziałam już, że ten dzień nie będzie należał do najlepszych.

 - Chyba wiesz po co cię tu wezwałem? - warknął lodowatym tonem lider.
- Tak wiem, wiem pokryje koszty za tą ścianę.. - mruknęłam.
- Nie o to mi chodzi... - odpowiedział, a do pomieszczenia wszedł Uchiha.
- A o co? - zapytałam mrużąc oczy. Rudowłosy podał mi zdjęcie dziewczyny około mojego wieku.
- Kamira Senju jedna z popleczników Orochimaru obecnie znajduje się w Kraju Gorących Źródeł macie przyprowadzić mi ją żywą - powiedział.
- Do czego ci ona? - zapytałam marszcząc brwi, była niewysoką blondynką stwierdzając ze zdjęcia.
- To nie jest twój interes masz tylko wykonywać moje rozkazy - prychnęłam na tą odpowiedź.
- Dlaczego nam zlecasz taką bezsensowna misje równie dobrze mógł by iść po nią Tobi czy...
- Wyjść - przerwał mi, a ja mruknęłam wiązankę przekleństw pod nosem. Odwróciłam się do drzwi, a Uchihy już nie było. Pewnie wyszedł od razu z zapoznaniem się misji. Opuściłam biuro i napotkałam Tobiego. Spojrzał na mnie tak...inaczej. Miałam wrażenie, że nie był to ten Tobi, którego znałam. Po chwili wbiegł do biura krzycząc "Tobi to grzeczny chłopiec". Pokręciłam głową i skierowałam się do swojego pokoju, przyznam czasami Tobi zachowywał się dziwnie. Gdy weszłam do pokoju zabrałam się za szykowanie do misji. Kiedy się wyszykowałam wyszłam poza siedzibę, zastając tam już Itachiego.
- Droga zajmie nam góra 3 dni - powiedział tym swoim głosem, który wręcz, aż uwielbiałam. Wzruszyłam  ramionami i poszłam przed siebie, a Uchiha za mną. Przez cała drogę myślałam nad tym co wczoraj się stało, niekiedy pamięć mi wracała, ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć o czym rozmawiałam z Itachim.
- Itachi? - spojrzałam na niego, a on podniósł na mnie wzrok w geście bym kontynuowała.
- O czym wczoraj rozmawialiśmy? - zapytałam, patrzył na mnie przez chwile po czym wzrok skierował przed siebie.
- O niczym -odpowiedział, a ja tylko przytaknęłam.
- A, czy ja przespałam się z Hidanem? - zapytałam, a tej odpowiedzi bałam się najbardziej. Zauważyłam po jego minie, że w głębi duszy się ze mnie śmieje.
- Byłaś tak piana, ze po wymienieniu kilku zdań od razu zasnęłaś pod ściana - skłamał.
- A, tu cie mam Uchiha! - krzyknęłam.
- A jednak o czymś rozmawialiśmy - wyszczerzyłam się.
- Można to tak powiedzieć-westchnął. Spojrzałam na niego zdziwiona, ale postanowiłam więcej tego tematu nie poruszać i tak mi nie powie. Prze te trzy dni nasza droga wyglądała, no nie do najgorszych. O dziwo Uchiha wymienił ze mną kilka zdań. W końcu dotarliśmy do gorących źródeł. Stwierdziliśmy, że zameldujemy się w jednych z hoteli aby pozostawić płaszcze. Tak na wszelki wypadek by ludzie z innych wiosek nas nie rozpoznali. Pozostało nam tylko odnalezienie dziewczyny z zdjęcia. Itachi stwierdził, ze sam zajmie się tą sprawą. Szczerze? Nawet było mi to na rękę, mogłam iść i zrelaksować się w gorących źródłach. Kiedy spacerowałam po wiosce, miałam wrażenie jakbym znajdowała się w Konoha. Szybko pozbyłam się tych myśli. Spojrzałam w niebo, które powoli robiło się ciemniejsze. Skierowałam się do hotelu w geście przebrania się i skorzystania z gorących źródeł. O dziwo Uchihy jeszcze nie było. Wyszłam ubrana w biały szlafrok, miałam wielka nadzieje że cało źródło będzie dla mnie o dziwo moje przypuszczenia się nie sprawdziły wraz ze mną znajdowała się tam różowo włosa siedząca w wodzie. Nie zwracając na nią uwagi weszłam powoli do wody zanurzając się pod sam nos i przymknęłam oczy.
- Nie musisz mi się tak przyglądać - powiedziałam czując na sobie wzrok dziewczyny, spojrzałam na nią, a na jej policzkach widziałam rumieńce.
- Przepraszam - powiedziała. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Jak masz na imię? - zapytałam.
- Sakura, a pani? - zapytała, a ja wybuchłam śmiechem.
- Po prostu...Ayumi - skłamałam swoje imię uśmiechając się. - Sama tu jesteś ? - zapytałam.
- Tak postanowiłam trochę odpocząć od pracy -uśmiechnęła się, w jej uśmiechu widziałam dużo szczerości i ciepła. Przytaknęłam i na płocie zauważyłam jednego z kruków Itachiego. Był to znak, że złapał dziewczynę.
- No nic muszę iść - wyszłam z wody zakładając szlafrok.
- Dopiero co przyszłaś - zdziwiła się, a ja się zaśmiałam.
- Obowiązki wzywają, może się kiedyś spotkamy jeszcze. - uśmiechnęłam się wychodząc. Skierowałam się do naszego pokoju. Kiedy weszłam do pomieszczenia na ziemi leżała zakrwawiona i związana dziewczyna. Zmarszczyłam brwi i podeszłam do niej sprawdzając jej puls, chyba jej nie zabił?!
- Żyje...jest pod genjutsu – spojrzałam na Uchihe marszcząc czoło.
- Co ci się stało? - zapytałam.
- Trochę mi zajęło nim ją schwytałem
- Twoje oczy...
- Musiałem użyć Amaterasu - powiedział i oparł się ściany trzymając dłoń na oczach. Spojrzałam na ta drobną dziewczynę, miała aż taka siłę by doprowadzić do tego stanu Uchihe? Podeszłam do niego chwytając go za dłoń, która zakrywał oczy.
- Pokaż mi to
- To nic takiego, muszę tylko odpocząć i będzie dobrze
- Chociaż mi to pokaż - nalegałam, westchnął ale się zgodził. Spojrzałam w jego tęczówki i zobaczyłam jakby jego wzrok robił się słabszy.
- Itachi czy Amaterasu osłabia twój wzrok? - zapytałam, a on spojrzał na mnie zszokowany i po chwili przymknął oczy po czym znów na mnie spojrzał.
- Nie, kiedy ich nadużyję mój wzrok wygląda jak by był słabszy dlatego muszę odpocząć by wrócić do sił - powiedział, ale mimo jego odpowiedzi i tak w to nie wierzyłam.
- Co ona ci zrobiła ze musiałeś użyć właśnie Amaterasu?
- Pamiętaj, że jest to jeden z członków Orochimaru, a on nie wybiera byle kogo dlatego Lider chce mieć ją żywą. Ma w sobie szczególna moc do schwytania Sanbiego - spojrzałam na nią. Tak tez myślałam, że chce ja tylko wykorzystać do swoich celów.
- Kiedy się wybudzi? - zapytałam.
- Najszybciej jutro - westchnął. Podeszłam do niej. Położyłam dłoń na jej klatce piersiowej i przymknęłam oczy. Po chwili je otworzyłam zabierając dłoń. Czarnowłosy siedział i przyglądał mi się.
- Co zrobiłaś? - zapytał cichym ponurym głosem.
- Wpuściłam w jej ciało mikroskopijne elemenciki kryształu, dzięki którym zablokowałam te najważniejsze punkty jej czakry - uśmiechnęłam się.
- Będziesz mogła to wycofać? - zapytał patrząc na mnie spod byka.
- Oczywiście, tylko ja w stanie jestem zablokować punkty czakry i właściciele Byakugana -uśmiechnęłam się.
- To wiem, ale jak to cofniesz? - westchnął cicho.
- Normalnie - uśmiechnęłam się cwanie idąc do pokoju. Usiadłam na łóżku pod oknem i podkuliłam nogi pod brodę, patrząc w okno. Uśmiechnęłam się do siebie przymykając oczy, wracając do wspomnień.

Kilka lat wcześniej.
- Minato? - spojrzałam na swojego brata, który opierał się rękoma do tyłu i patrzył ze mną w gwiazdy.
- Tak? - odwrócił głowę w moja stronę uśmiechając się.
- Czy to prawda, że każda gwiazda to jakiś wielki bohater? - zapytałam na co cicho się zaśmiał.
- Kiedy byłem mniejszy zawsze z naszym ojcem patrzyłem w gwiazdy. Mówił mi, że tyle ile jest gwiazd na niebie tylu było wspaniałych shinobi. Łącznie z królami - uśmiechał się.
- Królami? - zdziwiłam się.
- Widzisz te punkciki które Świecą się mocniej? - pokazał mi palcem. Przytaknęłam na to.
- Te, które świeca najmocniej to są wielcy przywódcy wiosek.
- Czyli hokage ?
- Nie tylko Hokage, także Kazekage , Mizukage , Raikage , Tsuchikage.
- A ty też tam kiedyś się znajdziesz? I też będziesz świecił najjaśniej? - na moje pytania Minato się zaśmiał głośno.
- Będę tak mocno świecił, że mnie dostrzeżesz - wyszczerzył się.

Teraźniejszość.
Spojrzałam w niebo z uśmiechem. A ty, którą gwiazdą jesteś? Tą co świeci się najmocniej? Jest ich kilka...
Przymknęłam oczy kładąc się na łóżko. Nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziły mnie czyjeś krzyki w pokoju obok. Wstałam leniwie z łóżka i przeszłam do pokoju obok. Na krześle siedziała  dziewczyna i krzyczała w stronę Uchihy, który ją olewał.
- Przestań się drzeć i tak ma w dupie twoje wyzwiska - prychnęłam. Spojrzała na mnie gniewnym wzrokiem, po czym na Itachiego.
- Co to za dziwka?! - warknęła. Przymknęłam oczy. Zjawiłam się przy niej, chwytając ją za gardło i przypierając do ściany. Czułam na opuszkach palców jak powoli miażdżę jej gardło.
- Yuna wystarczy - usłyszałam głos Uchihy za sobą. Puściłam ją i upadła na ziemie pod moje nogi.
- Następnym razem cię zabiję - warknęłam.
- Co wyście mi zrobili? D..d..dlaczego nie mogę skupić chakry?! - wychrypiała. Olałam jej pytanie, to samo zrobił Uchiha. Jak pomyśle, że przez całą drogę mam jej słuchać to mnie krew zalewa. Kiedy weszłam do salonu ubrana w płaszcz zobaczyłam Itachiego z uaktywnionym scharinganem. Patrzył w oczy dziewczyny, która tym razem odpłynęła w głęboki sen. Uśmiechnęłam się.
- Widzę, że tylko ciebie wkurza gadanie tej kretynki - zaśmiałam się cicho.
- Za dużo gada...Bardzo...- westchnął przekładając dziewczynę przez ramię. - Idziemy - dodał.
Kiedy opuściliśmy wioskę, spojrzałam na dziewczynę, która niósł Itachi. była ładna. O wiele bardziej niż ja, a przede wszystkim zgrabna...spojrzałam na swoje ciało pod płaszczem. Moja mina na pewno była bezbłędna.
- Co ty robisz? - Uchiha spojrzał na mnie jak na dziwaczkę ?
- Eeeee nic nic - zaśmiałam się gardłowo. Pokręcił tylko głową i szedł dalej przed siebie, stanęłam na chwile i objęłam się dłońmi w tali. Sam tłuszcz...Mruknęłam pod nosem.
- Kobiety - mruknął Uchiha pod nosem z nikłym uśmiechem.
Szliśmy już trzeci dzień...A dzięki komu?! Oczywiście ten pustej tępej strzale!
Co chwile musieliśmy stawać bo ,albo chciało się jej siku, albo jeść, albo nogi ją bolały od chodzenia. No tak odkąd się zbudziła to Uchiha rzucił ja na ziemie i miała iść sama. Kiedy robiliśmy postój kilka razy próbowała nam uciec. Źle się dla niej to kończyło. Wkurzyłam się w końcu i zatkałam jej buzie szmatka by mogła się zamknąć. Przed nami szła Kamira majacząc coś pod nosem.
- Czujesz? - zapytał mnie Itachi.
- Tak 4 shinobi, jeden z ogromna ilością chakry - powiedziałam spokojnie.
- Jinchuriki - uśmiechnął się Uchiha. A ja zmarszczyłam gniewnie brwi.
- Są jakieś dwa kilometry na wschód - dodał. Uchiha stanął i spojrzał na drzewo z którego wyłonił się Zetsu.
- Już wiecie? Lider mnie przysłał po nią - pokazał na Kamire.
- A wy macie zając się Kyuubim - dodał. Zmarszczyłam jeszcze groźniej brwi i zacisnęłam dłoń w pięść. Dziewczyna spojrzała na Zetsu i zaczęła krzyczeć. Dobrze, że wepchałam jej tą szmatkę w gębę bo inaczej wszystkie zwierzęta by z lasu spłoszyła.
 - Bierz ją jest twoja - chłodny ton Itachiego rozległ się po lesie. Itachi tylko spojrzał na mnie i obaj zniknęliśmy dziewczynie i członkowi akatsuki z pola widzenia.


_____________________________________

Mmmmm przepraszam, że tak długo ale dopiero teraz znalazłam czas na to wszystko.
Ogarnęłam co miałam ogarnąć i juz na pewno się to nie powtórzy ^^.
Co do notki. Została oczywiście poprawiona :)

24 komentarze:

  1. nom, nom. Jestem troche zawiedziona, jeśli chodzi o długość notki, heh xD
    Ale ,c ja będę narzekać, ja dopiero zdania nie umiem napisać,chyba zawiesze bloga ;3
    znowu nowy szablonik.. ja już za tobą nie nadążam, Yuna - chan :)
    Pozdrawiam^^

    Tenone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, tym razem nie zmieniałam szablonu :D

      Usuń
    2. a dałabym głowe, że zmienilaś.. xD
      niemiła informacja, oczywiście, jeśli lubisz moje blogi. Zawiecha. Tak, oby dwa są zawieszone..

      Usuń
  2. Widzę duże postępy w pisaniu :D Tak trzymaj.
    Notke dobrze mi się czytało ;)
    Hahahahaha świetnie Itachi ją skomentował "kobiety" xD Zachowanie i okrutna samoocena głównej bohaterki przypomina mi mnie gdy stoję przy lustrze ;__;
    Teraz będzie walka z Kyuubim? Super *.* Nie mogę się doczekać :D
    Pisz szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz będzie starcie między członkami rodziny? Jestem ciekawa jak to się potoczy. Może wyjaśnią się jakieś rodzinne sprawy?

    Z rozdziału na rozdział jest lepiej. Oczywiście, nadal są błędy, ale jest ich o wiele mniej niż na początku.


    Jeszcze w odpowiedzi na Twój komentarz...
    Jak już napisałam nie jestem zadowolona z rozdziału, ale jeśli Tobie się podoba, to się cieszę.

    Dobrze, że Mikoto kojarzy Ci się z matką Uchihów. O to właśnie chodziło.

    Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa notka. Nie mogę się doczekać walki z Kyuubim. Czekam na next. Hyuna-chan.

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje zgłoszenie do Spisu Fan Fiction nie jest pełne. Uzupełnił swoje zgłoszenie o wszystkie wymagane punkty. [spis-fanfiction]

    OdpowiedzUsuń
  6. Baaardzo mi się podobała! :D Ciekawe co będzie dalej jak Yuna spotka się z Naruto ^^ I ciekawe co zrobi z tą dziewczyną Pein :D Ej.. Jak ja bym chciała być na miejscu Yuny ;x Budzisz się a obok ciebie leży Hidan *.* Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham twój blog chce więcej <333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  8. Ohayo!! ^^ W końcu nowa notka! Do tego świetna! :D Ta ta nowa wygadana jest :D Do tego Yuna i Itachi, pochwale, całkiem dobrze ze sobą współpracują.(dziewczyna odpoczywa, facet pracuje, świat idealny xD) Nie zapominajmy o Hidanie, który mimo nieśmiertelności przeżył wstrząs, współczuje biedakowi ;_; Chociaż należało mu się, ale cóż... ^^" Ogółem błędów nie wychwyciłam, ciekawie napisane :) Czekam na następną! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się u Ciebie! Nie pamiętam gdzie znalazłam Twojego bloga (gomen...), ale ostatnio go obserwuję i dobrze mi się go czyta :) Ciekawie piszesz i kreujesz swoją bohaterkę, lubię gdy są niezależne i wredne :D Stosunki z Itachim są też dość ciekawe, niby raz jest dobrze, a za chwilę całkiem odwrotnie i sie żrą :D Ciekawe co się dalej rozwinie w ich relacji^^ Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! Będę do Ciebie zaglądać regularnie i dodaję Cię do linków! W wolnej chwili również zapraszam do siebie http://tajemnice-przeszlosci.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. `- Chyba wiesz po co cię tu wezwałem? - warknął lodowatym tonem lider.
    - Tak wiem, wiem pokryje koszty za tą ścianę.. - mruknęłam.` Przy tym momencie osobiście umarłam, a na moje twarzy pojawił się pro szeroki uśmiech. Misja jak misja, głośne dziewczę i świetny Itachi. Choć Hidan tutaj też był świetny. <3 [Równocześnie zapraszam na NN u mnie ;)] [darkxleaf.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam,
    fantastyczny rozdział, zachowanie Tobi'ego jest wspaniałe, biedny Hidean przeleciał przez ściany, jeszcze się nie nauczył, że do Yumi się nie zbliża.... Jak pojawiła się Sakura to podejrzewałam, że reszta także gdzieś jest w pobliżu... Ciekawe jak będzie to ich spotkanie wyglądało, i czy Naruto wie czy im jest synem, i że jego ojciec miał siostrę... Mam takie wrażenie (po 3 rozdziale), że Itachi trochę interesuje się Naruto...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  12. Ohayo.
    No coraz lepiej. W porównaniu z pierwszą notką, to ta wypadła świetnie ;)
    Trochę lecisz pa klanach: Namikaze, Senju, Uchiha. Hmmm, tylko z nimi nie przesadź. Gdy napisałaś "kilka lat wcześniej", to powinno być "kilkanaście". Naruto ma 17 lat, a Minato zginął przy jego narodzinach, hmm? Sakura się relaksowała, tak? Ciekawe, gdzie jest Sasuke...
    Czy Yuna wie, że wyciągnięcie demona, jest równoważne z zabiciem jego właściciela? Jeśli tak, to bardzo spokojnie podchodzi do sprawy zabicia swojego bratanka.
    Pozdrawiam i zapraszam w wolnym czasie do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że ja nie jadę po klanach Senju ani Namikaze :p
      Bo Uchiha tak, ale tylko na razie.
      Podchodzi do tego spokojnie bo jak jest napisane w innych rozdziałach, ona obwinia Naruto o śmierć Minato i go nienawidzi :)
      Ale to jest wszystko do czasu :)

      Co do twojego komentarza przy Rozdziale 1.
      Tak chciałam blondynkę na początku ale zmieniłam zdanie :) wybrałam granatowłosą, nie musi być podobna do Minato bo tak naprawdę żadne z nas nie wie jak wyglądali rodzice Minato :)

      Usuń
  13. Tak, czytam powoli, ale czytam ;) nawiasem Jest nowy rozdział na You-want-to-make-a-memory.blogspot.com ;) pozdrawiam i życzę miłego czytania

    OdpowiedzUsuń
  14. dziękuje za nominację:) dawno tutaj nie byłam, ale jestem teraz naprawdę zakręcona, obiecuję jednak, że wszystko nadrobię! ps. fajny szablon, ale dla mnie, fanki Itachiego, wszystko co z nim związane będzie świetne, więc chyba nie jestem obiektywna:D
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha to tak jak ja co z nim związane to uwielbiam ^^

      Usuń
  15. Haaaaaaaaaaaa, świetne xD.
    Yuna przypomina mi moją koleżankę xD. Nie wiem dlaczego xD.
    Opowiadanie mi się podoba, dodaję do linków.
    Pozdrawiam!
    Asoka

    OdpowiedzUsuń
  16. Zostałaś nominowana do Liebster Award na sakura-fallen-in-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. "Nie zważając na ból głowy chłopak w kilka sekund wylądował no ścianie przebijając moja i lądując na korytarzu na którym był blondyn."
    To zdanie jest okropne. Nie ma przecinków, logiki, odmiany przez osoby... ktoś Cię ściga jak piszesz? Nie masz czasu się zastanowić nad tym co robisz?

    "Szaro włosy jęknął głośno masując się z tyłu głowy."
    Poprawniej by było "tył głowy".

    "Rudowłosy podał mi zdjęcie dziewczyny około mojego wieku."
    "rudowłosy podał mi zdjęcie dziewczyny w mniej więcej moim wieku" - brzmi o wiele lepiej, prawda?

    "Opuściłam biuro i napotkałam Tobiego. Spojrzał na mnie tak...inaczej. Miałam wrażenie, że nie był to ten Tobi, którego znałam. Po chwili wbiegł do biura krzycząc "Tobi to grzeczny chłopiec". Pokręciłam głową i skierowałam się do swojego pokoju, przyznam czasami Tobi zachowywał się dziwnie. "
    Twoi czytelnicy nie są głupkami. Gdybyś napisała : Że nie był to ten sam chłopak którego znałam" i "przyznam, że czasami zachowywał się dziwnie" to oni by się domyślili o kogo chodzi i uniknęła byś powtórzeń.

    "Byłaś tak piana, ze po wymienieniu kilku zdań od razu zasnęłaś pod ściana"
    To zdanie jest naprawdę zacne. Yuna była taką pianą kąpielową, że zasnęła pod smutną, nieodmienioną ścianą. No ale się przynajmniej zrymowało!

    Ogólnie, mogła bym tu wypisać dużo, bardzo dużo. Ale jaki sens ma poprawa każdego jednego zdania? Od momentu złapania poszukiwanej dziewczyny, to nic tylko śmiać się i płakać. Masowe powtórzenia, składnia zdań leży i kwiczy, przecinki uciekają w popłochu, a poziom intelektu ucieka jeszcze szybciej. Gdzieś tu widziałam komentarz, że ta notka jest lepsza od poprzednich - Skoro TO jest LEPSZE to ja nie chce widzieć pozostałych rozdziałów. Dziewczyno, czy ty w ogóle czytasz książki? Twój styl pisania leży w grobie zatytułowanym "Język Polski". No i ta głupota... Jaki ten fragment z dziewczyną jest głupi! Aż gorzko załkałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohhh na kij się dusisz jak nie musisz :)
      Nie musisz tego czytać nie każe ci.
      Czytając twój komentarz, aż gorzko załkałam.
      Nie no co ty.
      A wypisuj sobie nawet 20 takich komentarzy. Myślisz, że zamknę się w sobie ? Proszę Cię dziewczyno.
      Możesz mi to utrudniać jak tylko chcesz. Zrezygnuj… z namawiania mnie do rezygnacji takimi komentarzami.
      Nie chcesz - Nie czytaj . Proste do zrozumienia.
      Twoja krytyka mnie nie dotyka .
      Pozdrawiam .

      Usuń
  18. Twoje zamówienie na Pandzie Graphics zostało wykonane.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne ;) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;) Mam nadzieję, że znów odwiesisz bloga :P

    OdpowiedzUsuń